Co by było gdyby...

Co by było gdyby coś tam coś tam coś tam Wink

A dziękuję za uwzględznianie moich propozycji:) A więc zaczynam.

Co by było gdyby James niepożarł się w szkole ze Severusem?

Te, to nie jest "co by było gdyby", bo tak było naprawdę! Z tego co mi wiadomo, to oni wcale się nie pożarli... Słyszałam, że Jamesaa zabił Sama-Wiesz-Kto, a Snape jest teraz u tegoż samego Sama-Wiesz-Kogo na służbie... A może to tylko plotki? Wink

Heheś coś mi się widzi ze plotki:P A ja myslę ze gdyby się w szkole nie nienawidzili to On by ich niewydał woldemortowi za nic jakby usłyszał tą przepowiednię... Nie wtykałby nosa w sprawy Huncwotów a Łapa niepodjudził by go zeby poszedł do wierzby bijącej i niebyłoby powodu do nienawiści... Nioi Harry niemiałby w szkole na eliksirach przechlapane:P

To nie powinno być: co by było gdyby James ze Snape'em się nie nienawidzili, tylko: co by było gdyby Snape nie paprał się w czarnej magii. Nie jest tajemnicą, że to właśnie przez to James tak go nienawidził... A przez to także i Łapa. W końcu: wróg mojego przyjaciela to mój wróg.

No w sumie to racja... A co by było gdyby James nieuratował Smarka ?? Wtedy w wierzbie bijącej? Ja mam conajmniej kilka wyjść:
a) Syriusz miałby przekichane
b)
Remus miałby dokońca życia wyrzuty sumienia
c) Jeśli Smark by przeżył nieźle by się mógł odegrać na Huncwotach
d) Jeśli Smark by nieprzeżył to Lily i James prawgopodobnie by żyli...
coś jeszcze masz do dodania?

Jeśli Smark by nie przeżył, to Lily z Jamesem NIGDY nie byliby razem. Przecież ona by tego nie zapomniała, że zginął przez nich. Syriusz... Nawet nie zdawał sobie sprawy jak bardzo mógł zaszkodzić nie tylko sobie. Gdyby Smark nie przeżył:
a) Syriusza wywaliliby ze szkoły i wzięliby go pewnie pod odpowiedzialność karną
b) Remus... wolę nawet nie myśleć!
c) Lily i James nie byliby razem, nie byłoby HP
d) Dumbledore byłby skończony
e) Remus oprócz stanu psychicznego to pewnie także miałby problemy z ludźmi, chcieliby jakiegoś odwetu na nim
Gdyby Smark przeżył, ale zostałby ugryziony:
a) b) c) być może d) e) f) Smark niedałby im żyć
Gdyby Smark przeżył, ale nie dzięki temu, że James go uratował, tylko sam, ot tak:
a) Syriusz miałby kłopoty, że hoho
b) odbiłoby się na Huncwotach, być może wydałyby się ich tajemnice
c) na pewno Sev nie trzymałby buzi na kłódkę (był zoobowiązany wobec Jamesa, to musiał)
d) Dumbel miałby kłopoty, McG pewnie też, mogliby zamknąć Hogwart
e) Remus miałby wyrzuty do Syriusza, wszyscy by je mogli mieć
f) przyjaźń Jamesa i Syriusza mogłaby się skończyć (aczkolwiek to jest bardzo naciągana teoria, Rogacz mógłby mieć pretensje, ale nie zostwiłby Łapę na pastwę losu)
g) wiele, wiele innych
A tak? Proszę jak ładnie. Są plusy, że James go uratował, bo:
a) Sev musiał trzymać gębę na kłódkę
b) miał zobowiązania, więc uratował HP
c) kiedyś tam na pewno Lily zaimponowała postawa Jamesa
d) Remus nie miał kłopotów, szybko więc zapomniał Syriuszowi
e) Łapie rozeszło się po kościach
f) czy Dumbel w ogóle wiedział co się stało?
itp itd its

Głowa pełna pomysłów jak widze:] W takim razie będąc w pełni usatysfakcjonowana Twoją bujną wyobraźnią podrzucę kolejne zapytanie (teraz nieco bardziej kontrowersyjne jak sądze ale co tam! od tego jest ten temat:P)

Co by było gdyby w Lily zakochał się oprócz Jamesa któryś z pozostałych Huncwotów? Przyznałby się do tego? czy wiedząc jak Jamesowi zależy odpuścił? A może by się otwarcie o nią starał? Skiti- liczę na duuuużo inwencji twórczej:)

Hmm...
a) Peter bałby się gęby otworzyć (na niektórych blogach nawet jest taki wątek)
b) Remus... zachowałby dla siebie ten fakt, na bank. Zresztą... niewyobrażam sobie tego jakoś Wink

c) Łapa... Hmm... Nie, nie wydaje mi się... Kurczę... Bo mówimy o miłości, nie? Nie o podobaniu się... Albo oboje by zrezygnowali albo żaden (w sensie: którego wybierze ten jest szczęściarz)

Rozumiem. A teraz.. co by było gdyby Jamesowi nagle odbiło i zaczął by się intereswać najlepszą przyjaciółką Lily (w momencie gdy Lilka już już się ku niemu skłaniała powolutku)? Czy Huncwoci próbowaliby mu przemówić do rozumu? A jeśli tak to jak bardzo drastycznymi metodami? Razz

Cóż... Pewnie uznaliby, że James znowu chce ją wziąć na zazdrość. I udałoby mu się, tak sobie myślę... Pytanie czy jemu jeszcze by zależało... Ale takiego gdybania nie lubię :/

Dobrze. Więc nie będę gdybała w tym kierunku z uwagi na Twoje dobre samopoczucie zeby go zanadto niepopsuć.
A więc .. co by było gdyby... McGonagall albo Slughorn albo Filch przyłąpałli Lily i Jamesa na całowaniu się w pustej klasie (taka sytuacja wydaje się być wielce prawdopodobna, ale przyjmijmy, ze miałoby to miejsce jeszcze zanim po szkole rozeszłaby się wieść ze oni są ze sobą)

a) Slughorn... No jak?! Jego ulubienica z TYM chłopakiem?!
b) McG. Oczywiście pozioma linia zamiast ust i sztywne: do mojego gabinetu.
c) Flitwick... hmm... "Nie przeszkadzajcie sobie?" Heheś. Bo dla mnie ten mały gość jest naprawdę wielki, luzacki i trochę rozkojarzony, hehe

Pytałam o Filcha:P A Flitwick taktycznie wygląda na takiego co rozumie powiedzenie ze młodość musi się wyszumieć Wink

Faktycznie, sorry, mój błąd, zwracam honor Wink

A więc...
d) Filch (z Panią Norris i miotłą w ręku): wynocha smarkacze! Co wy sobie myślicie?! Poczekajcie, profesor McGonagall wszystkiego się dowie! Niech no ja was tylko... UCH! A potem łażą takie bachory po szkole, co to ich rodzice są niewiele starsi od nich... Ja to bym takiego przykuł do ściany kajdankami i by mu się odechciało amorów z dziwczętami na 10 lat!