Ten nasz Syriusz...

Bardzo dobrze:) Ale to nie zmienia faktu że i tak lubię Łapę ale tak po przyjacielsku... Smile

Zresztą powszechnie nieco zaniedbywany i niedoceniany Remus też jest spoko gość Smile

No przyznajcie same! Szkoda tylko ze faktycznie mało kto o nim pamięta a juz zwłaszcza Harry:/ Ale ten temat już był poruszany o ile pamiętam. Chociaż pasowałoby zrobić oddzielny temat czy jak to się tam fachowo nazywa, zeby choć trochę mu to zrekompensować.

Oj tak! ZGadzam się... wedłiug mnie to własnie Remus jest tym najlepszyp przyjacielem, z którym można o wszytkim pogadać... BUZIAKI DLA NIEGO=*

Ale tak patrzas to strasznie podoba mi sie ta przyjaźń miedzy Syriuszkiem a Jamesem... BUZIAKI DLA NICH=*=*

Bo prawdziwa przyjaźń to piękna rzecz... Tak samo jak prawdziwa miłość... <rozmarzona>..........ech.....
Ale jak widać czasami pozory przyjaźni mogą mylić ---> patrz Glizdek parszywiec jeden!

Ładne słowa... podobają mi się=)

cieszę się=)

Och... napisz jeszcze jakies ładne słowa=0

Ładne słowa wychodzą spontanicznie bez zaplanowania. Inaczej nie wyjdą takie piękne. Co jest lepsze: wyznać komuś uczucia z wcześniejszym zaplanowaniem całej przemowy, tak na pamięć i wyuczenie, czy powiedzić tej jedynej osobie "kocham" spontanicznie pod wpływem chwili? To chyba pytanie retoryczne było.

Owszem retoryczne... chociaż żałuję, że raczej nieusłyszę KOCHAM CIĘ od pewnej osoby;(

Nic się nie martw w końcu usłyszysz od TEJ najwłaściwszej.

A co mam poradzić jak ta od której bym to chciała usłyszeć tego mi w życi raczej nie powie...

Nie wiem co mam Ci na to odpisać... jeśli chodzi o Łapę (chociaż mam wrazenie ze jednak nie o niego) to sama widzisz że jesteś Mary Black Wink

A jeśli nie to... ehhh guzik. Nie wiem co napisać... przepraszam.

Pogadajmy o cudownym Syriuszku...

Ja powiem tak, że on byłby równie wspaniałym ojcem jak James... prawda?

Spoko czaję.
No oczywiście że byłby wspaniałym ojcem, ale sądzę że z rodzicielstwem poczekałby dłużej niż James. Znaczy się, że chciałby spędzić ze swoją ukochaną więcej czasu yyy... w samotności, jeśli wiesz co mam na myśli. Dłuzej być niezależnym (ale nie stanu wolnego w końcu miałby już jakąś Panią Black;))